Piotr-246
Gość
|
Wysłany: Nie 10:33, 14 Cze 2020 Temat postu: Temat: Lech Ariowit |
|
|
Temat: Lech Ariowit
Z kanału Lechia.lehia na Facebooku:
11 czerwca
-----------------------------------------------------------------------------------
Historia Polski nieznana lata 96-34 pne
Konfederacja Suewów zwana Lechią ,VIII Dynastia Herulów
LECH III ARIOWIT/Antyrius II panował 96-34 r pne, wygrał bitwy z Krassusem, Cezarem i wziął jego siostrę za żonę.
Został opisany w książce Cezara, który nazywa go po łacinie Ariowistus, bo toczył z nim walki w 58 roku pne., podczas podboju Galii. Jak podaje Cezar, już wcześniej, za jego konsulatu i na jego wniosek w 59roku pne., Ariowit został uznany oficjalnie przez senat rzymski za „ Króla i Przyjaciela Rzymu”.
(Słowiańscy Królowie Lechii str.154)
Podczas podboju Galii Juliusz Cezar prowadził walki z Wenedami.
Leh III Ariowit, nosił także imię Antyrius II. Jego „żoną była Marina, córka króla Danii"[1], z Jutlandii.[2] Jego przydomek ‘Ariowit' znaczy ‘Pan Ariów'[3]
Wspomagał Mitrydasa w walce z Rzymianami w 89 roku p.n.e., gdy ten „zdając sobie sprawę, jak wielkiej podjął się wojny, wyprawił posłów do Cymbrów, do Galogreków, do Sarmatów i Bastarnów, aby prosili ich o pomoc. Już bowiem przedtem z myślą o wojnie rzymskiej różnymi dobrodziejstwami starał się pozyskać te wszystkie narody. Kazał także przybyć armii scytyjskiej. Słowem, cały Wschód uzbroił przeciw Rzymianom. Bez większego zatem trudu zwyciężył Akwiliusza i Malthinusa z ich wojskiem azjatyckim.”[4]
W roku 72 p.n.e. wyruszył na wyprawę przeciwko Galom, których pokonał w bitwie pod Magetobrygą i panował tam przez 14 lat, o czym informuje Cezar: „zwycięskim Sekwanom przydarzyło się coś znacznie gorszego niż pokonanym Eduom, ponieważ król. Germanów Ariowist osiedlił się w ich kraju i jedną trzecią ziem sekwańskich, które zaliczają się do najżyźniejszych w całej Galii, zagarnął, a obecnie wydał Sekwanom rozkaz, by ustąpili z następnej trzeciej części swoich ziem, ponieważ przed kilku miesiącami przybyło do niego 24000 Harudów i należało przygotować dla nich tereny pod osiedla. [...] Ariowist zaś, od czasu gdy pokonał wojska galijskie w bitwie, która rozegrała się pod Magetobrygą, rządzi butnie i nieludzko, jako zakładników domaga się dzieci góry plemiennej i poddaje je dla odstraszającego przykładu wszelkiego rodzaju karom i udrękom, jeżeli nie wykona się czegoś wedle jego rozkazu i żądania. Jest to człowiek nieokrzesany, porywczy i zmienny; nie można wytrzymać dłużej jego tyranii.”[5]
Z nieznanych powodów w 59 roku p.n.e. na wniosek Juliusza Cezara, senat rzymski uznał Ariowita za ‘Króla i Przyjaciela Rzymu'. Jednak niedługo po tym „Sejkwanie i Eudowie błagali go [Cezara] o pomoc przeciwko Ariowitowi, który obecnie stał się tak władczy, że trzęśli się ze strachu nawet podczas rozmowy z Cezarem.”[6] Wtedy Cezar wysłał do Ariowista posłów i doszło między nimi do korespondencji, którą przytaczam: „[Cezar] Zdecydował się dlatego wyprawić posłów do Ariowista, którzy zażądaliby od niego, aby wybrał jakieś pośrodku między nimi obu miejsce dla rozmowy: ‘Pragnie pomówić z nim na temat spraw państwowych oraz zagadnień najżywotniej interesujących obie strony’. Poselstwu temu Ariowist odpowiedział: ‘Jeżeliby on sam czegoś potrzebował od Cezara, to osobiście udałby się do niego; jeżeli Cezar życzy sobie czegoś od niego, to sam powinien do niego przybyć. W dodatku nie odważyłby się sam bez wojska udać na te tereny Galii, które są w posiadaniu Cezara, ani też nie mógłby ściągać swego wojska na jedno miejsce bez znacznych zapasów żywności i kłopotliwych przygotowań. Zresztą dziwne mu się wydaje, co Cezara, czy w ogóle naród rzymski obchodzi jego własna Galia, którą zdobył przez wojnę’. Gdy Cezarowi przekazano tę odpowiedź, wówczas ponownie wyprawił do niego posłów z następującymi zleceniami: ‘Skoro więc Ariowist za tyle dobrodziejstw tak z jego, jak i narodu rzymskiego strony, bo przecież właśnie za jego konsulatu otrzymał od Senatu tytuł króla i przyjaciela narodu rzymskiego, teraz tak się odwdzięcza jemu i narodowi rzymskiemu, że mimo zaproszeń ociąga się z przybyciem na rozmowę i nie uważa, że należy pomówić o wspólnych sprawach i podzielić się poglądami na nie, w takim razie tego się od niego domaga: po pierwsze, nie przeprowadzi już więcej przez Ren do Galii żadnych mas ludzi; dalej, zwróci wziętych od Eduów zakładników i zezwoli Sekwanom, aby za jego zgodą mogli też oddać im posiadanych zakładników; wreszcie nie będzie więcej wyrządzał krzywdy Eduom i nie będzie najeżdżał na nich i na ich sprzymierzeńców. Jeżeli dostosuje się do tego, zaskarbi sobie wieczną wdzięczność i przyjaźń z jego i narodu rzymskiego strony; gdyby zaś nie dał się o to uprosić, to Cezar nie puści bezkarnie krzywd Eduów, ponieważ za konsulatu Marka Messali i Marka Pizona Senat postanowił, że każdorazowy namiestnik Prowincji galijskiej jest zobowiązany, zgodnie z interesami Rzeczypospolitej, bronić Eduów i pozostałych przyjaciół narodu rzymskiego’. Ariowist na to odpowiedział: ‘Zgodnie z prawem wojny zwycięzcy wedle swej woli rządzą tymi, których zwyciężyli: naród rzymski również zwykł rządzić pokonanymi nie według zaleceń kogoś innego, ale odpowiednio do własnych upodobań. Jeżeli on sam nie doradza narodowi rzymskiemu, jak ma korzystać ze swoich uprawnień, to naród rzymski nie powinien mu przeszkadzać w korzystaniu z jego uprawnień. Eduowie stali się jego lennikami, ponieważ próbowali szczęścia wojennego, walczyli z bronią w ręku i zostali pokonani. Cezar wyrządziłby mu wielką krzywdę, gdyby przez swoje przybycie uszczuplił należne mu daniny. Zakładników Eduom nie zwróci, ale nie rozpocznie też bezprawnie wojny przeciw nim i ich sprzymierzeńcom, jeżeli wytrwają przy tym, do czego się zobowiązali, i będą uiszczać coroczną daninę; gdyby tego nie czynili, to tytuł braci narodu rzymskiego woale im nie pomoże. Na złożone mu przez Cezara oświadczenie, że nie ścierpi krzywd Eduów (odpowiada), że jeszcze nikt z nim nie walczył bez własnej zguby. Jeżeli chce, niech uderza: wówczas przekona się, czego potrafią dokonać dzięki swej waleczności najwspanialej wyćwiczeni we władaniu bronią niezwyciężeni Germanowie, którzy od czternastu lat nie wchodzili pod dach’.”[7]
W tym czasie nad Ren przybyło 100 okręgów Sławian pod dowództwem Nausza i Cymberiusza, braci Ariowita. Gdy Cezar się o tym dowiedział, natychmiast z armią wyruszył przeciw Ariowitowi. Kiedy obaj wodzowie byli niedaleko siebie, Leh wysłał do Cezara posłów ze zgoda na wcześniejszą propozycję spotkania. Gdy doszło do spotkania, Leh i Cezar ustawili swe oddziały w odległości 200 kroków od miejsca spotkania. Każdy z wodzów wziął ze sobą po 10 ludzi, a sami podjechali do siebie na koniach, na których siedząc, rozmawiali ze sobą.
W czasie rozmowy, wojska lehickie podjechały bliżej i zaczęli obrzucać Rzymian kamieniami i pociskami. Po dwóch dniach Leh wysłał posłów do Cezara z propozycją dokończenia rozmowy. Wtedy ten wysłał do niego Gajusza Waleriusza Procyllusa i Marka Mecjusza. Po przybyciu do obozu Ariowista, zostali zakuci w kajdany. Armia lehicka podeszla bliżej obozu Cezara i rozłożyła się u stóp wzgórza. Następnego dnia podeszli jeszcze bliżej, aby odciąć Rzymian od zaopatrzenia. Przez pięć klejonych dni Cezar ustawiał swe wojsko przed obozem w szyku bojowym, na wypadek ataku. Przez te dni dochodziło tylko do utarczek konnych. Lehici mieli 6000 jeźdźców i tyle samo piechurów.
Te walki opisuje też Orosius: „Cezar na ziemi Sekwanów pokonał Ariowista, króla, który przybył na wojnę i przywiódł ze sobą niewiarygodną liczbę Germanów, z którymi, jak się chwali, niedawno podbił wszystkie ludy Galii, jednak armia Cezara przerażona liczbą i męstwem Germanów przez długi czas nie śmiała rozpoczynać bitwy. Ariowist, siedząc na łodzi i przekraczając Ren, uciekł do Germanii; jego dwie żony i wszystkie jego córki zostały pojmane . Byli także w armii Ariowista Arudowie, Marcomanni, Tribokowie, Wangiony, Nemetowie, Edusowie i Suewowie. Bitwa była szczególnie trudna ze względu na użycie przez Germanów falangi, którą specjalnie stworzyli, by przebić się przez system rzymski, gromadząc się w jedną całą armię, chronioną zewsząd przez tarcze wzniesione nad ich głowami; Jednak po tym, jak niektórzy żołnierze rzymscy, odznaczający się zręcznością i odwagą, zaczęli skakać nad zbliżającym się "żółwiem" i wyciągając jedną tarczę, jakby [odrywając "żółwia"] łuski, przebite z góry otwarte gołe przedramiona i pozbawione ochrony wrogowie, przerażeni niespodziewaną groźbą śmierci, stracili zdolność do zastraszania spójności. Ci, którzy w końcu zabrali się do ucieczki, zostali bezlitośnie zabici na przestrzeni pięćdziesiąt rzymskich mil , podczas gdy ścigano ich, i nie jest możliwe określenie liczby Germanów: ani ile brało udziału w bitwie, ani ile zabito. Następnie, plemię Belgów, które zajmuje trzecią część Galii, wystąpiło przeciwko Cezarowi. Ich siły były ściśle zorganizowane: Bellowagwiani, którzy wydają się być lepsi od reszty zarówno pod względem liczebności, jak i dzielności, mieli sześćdziesiąt tysięcy wybranych wojowników; Swessoni - pięćdziesiąt tysięcy z dwunastu miast; Nerwowie, których dzikość była tak nieposkromiona, że w tym czasie nie dopuszczali kupców do siebie, aby nie sprzedawali im wina i innych dóbr, czego wynikająca z tego przyjemność mogła osłabić ich sprawność, także pięćdziesiąt tysięcy; Atrebaci i Ambiani mieli dziesięć tysięcy, Morinowie - dwadzieścia pięć tysięcy, Menapiowie - dziewięć tysięcy, Galeci - dziesięć tysięcy, Welokassowie i Weromandowie - także dziesięć tysięcy, Atuatuki - osiemnaście tysięcy; Kondursowie, Eburonowie, Kerosowie, Kemanowie, którzy pod jednym imieniem nazywani są "Germanami" - czterdzieści tysięcy. Stwierdzono więc, że było ich dwustu osiemdziesięciu dwóch tysięcy wybranych. Gdy nagle wynurzyli się z lasu, przytłoczona armia Cezara, straciwszy wielu, uciekła; zatrzymany tylko przez perswazję dowódcy, rzuciła się na zwycięzców i prawie całkowicie ich zabiła.”[8]
Do kolejnej wojny miedzy Lehem III a Cezarem doszło w roku 56 p.n.e., gdy „Juliusz Cezar chcący Kraie Słowiańskie dla Państwa Rzymskiego zawoiować, wkroczył także w granice Lechitów. Oparł mu się silnie Leszek z Lechitami, trzykroć boy stoczył i wielką klęskę woysku iego zadał.”[9]
W tej walce Lehitów wspomagali Partowie: „W roku 56 p.n.e. koalicja lehicko-partyjska zmasakrowała armię rzymską pod Karhoe.”[10] Na ziemi lehickiej Cezar stacjonował nad Odrą, o czym świadczy Długosz: „nad rzeką Odrą, w miejscu zwanem Juliuszową górą (Julii mons) że niegdyś Julius Cezar miał tu stać obozem, Polacy zaś zowią to miejsce przekręconym wyrazem łacińskim Lubens.”[11]
Następnie „z tym to na koniec Lestkiem rad się zpowinowacił Julius, dając mu za żonę siostrę swą imieniem Julię. Jej, tytułem posagu, dana została Bojoaria; mąż zaś krainę serbską na wiano jej przeznaczył. Julia ta założyła dwa miasta z których jedno nazwała po imieniu brata Julioboną (a to zowią dziś Lubus); drugie od własnego swego imienia nazwała Julią Skarbancyą (a to Wolinem dziś zowią).”[12] Prokosz podaje, że ta „Julia, po słowiańsku Ulina nazwana"[13], która urodziła Lehowi syna Leszka, którego Cezar nazwał Pompiliuszem.
Jednak sojusz Lehitów z Rzymianami nie trwał długo, bo około roku 52 p.n.e. „gdy Juliusz po zwycięstwie Słowian otoczony Lechitami powrócił do Rzymu, po odwrocie Lechitów do Oyczyzny, Rzymianie bardzo mu się naprzykrzali że Bawaryę Lechitom nadał. Odwołał więc to nadanie, a Leszek wzaiemnie oddalił za to Julią zatrzymawszy Synka Pompiliusza.”[14]
W roku 48 p.n.e. Leh II wsparł pomocą Pompejusza Wielkiego w walce z Cezarem. O tej walce pisze Izydor z Sewili: "Gneus Pompejusz i Juliusz Cezar rozpoczęli wojnę domową o władzę. Goci pomagając Pompejuszowi, najechali na Tesalię, by walczyć z Cezarem. Kiedy Etiopczycy, Hindusi, Persowie, Medowie, Grecy, Ormianie, Scytowie i inne ludy Wschodu, wezwani na ratunek, walczyli przeciwko Juliuszowi, Goci opierali się najbardziej i najmocniej. Mówi się, że Cezar, zdumiony ich liczbą i walecznością, już myślał o ucieczce, gdyby noc nie zakończyła bitwy. Cezar powiedział wtedy, że Pompejusz nie może wygrać, a Cezara nie da się pokonać, ponieważ gdyby Pompejusz mógł wygrać, to z tak wielką siłą zwyciężyłby dzisiaj nad Cezarem."[15]
Jednocześnie nasi kronikarze, w tym Bogufał, Dzierzwa i Kadłubek, również podają, że król Lech III wraz z wojskami lechickimi wspomagał Ariów-Partów, Indoscytów, w walkach z Rzymianami. W wyniku sojuszu Partia należała w tym czasie do rządząnej przez Lechitów Wielkiej Scytii.
W 53 roku pne w Syrii, pod Karrami (Carrhae), została doszczętnie rozbita armia pod wodzą znanego bogacza rzymskiego Krassusa, który zginął. Według Dzierzwy i Kadłubka koalicją wojsk Lechitów i Partów dowodził król Lech III. Wodzem Partów był Surenas. W tej strasznej rzezi w ciągu dwóch dni padło ponad 20 tys. Legionistów, w większości ptzebitych strzałami, z nieprzydatnymi mieczami i włóczniami w rękach. Łucznicy rzymscy bowiem się wystrzelali, a przeciwnik dalej kontynuował dystansowy, morderczy ostrzał, wykorzystując stałe dostawy strzał.
Natomiast po zerwaniu umowy przez Cezara, w wyniku negatywnej decyzji senatu rzymskiego i oddaleniu królowej Julii przez Lecha III Ariowita, oraz po śmierci Cezara w 44 roku pne, toczyły się spory i walki o odebranie Bawarii wraz z miastem Lecha z rąk Lechii
(Słowiańscy Królowie Lechii str. 159..)
Przypisy:
[1] Nugent T. „The History of Vandalia", Londyn 1766, Str. 66.
[2] Zob. Anderson J. „Royal genealogies: or, the genealogical tables of emperors, kings and princes, From Adam to these Times", Londyn 1732, Str. 369.
[3] Zob. Bieszk J. „Słowiańscy królowie Lechii. Polska starożytna", Warszawa 2015, Str. 155.
[4] Marek Junianus Justynius „Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa", Biblioteka „Kijowski” – Internet PDF, Ks. XXXVIII, Rozdz. 3.
[5] Gajusz Juliusz Cezar „O wojnie galijskiej", Ks. 1, rozdz. 31.
[6] Godwin P. „The History of France, Anciet Gaul", Nowy Jork 1860, za Bieszk J. „Słowiańscy królowie Lechii. Polska starożytna”, Warszawa 2017, Str. 191.
[7] Gajusz Juliusz Cezar „O wojnie galijskiej", Ks. 1, rozdz. 34-36.
[8] PAULUS OROSIUS, HISTORIAE ADVERSUM PAGANOS SEPTEM LIBRI, Ks. 6, Rozdz. 7.6-16.
[9] „Kronika Lechitów i Polaków” Godzisława Baszko, Warszawa 1822, Str. 53-37.
[10] Paweł Szydłowski „64.Od Krakusa do Mieszka I. Królowie Polski w Imperium Lechitów.-Starożytni Polacy.Początki Polski.” – film na Youtube.
[11] Jan Długosz „Dziejów Polskich dwanaście ksiąg" Tom 1, Kraków 1867, Str. 259.
[12] Miorsz „Kronika Lehitów i Polanów", rekonstrukcja, Bieszk J., Wróżek W., Warszawa 2018, za: Janusz Bieszk „Starożytne królestwo Lehii. Kolejne dowody”, Warszawa 2019, Str. 378.
[13] Prokosz „Kronika słowiańsko-sarmacka", Warszawa 2017, Str. 91.
[14] „Kronika Lechitów i Polaków” Godzisława Baszko, Warszawa 1822, Str. 38.
[15] Izydor z Sewilli „Historia Gothorum, Wandalorum, Sveborum" 3, za: Античные и средневековые источники по истории Испании. СПб. СПбГУ. 2006.
/W.W./
Należy zaznaczyć że, w 100 roku pne funkcjonowała osada w Jakuszowicach koło Kazimierzy Wielkiej, duża osada z zabudowaniami mieszkalnymi i gospodarczymi;
W 100 roku istniała w Inowrocławiu osada z kopalnią soli i tężniami do ważenia soli. Największa tężnia miała aż 37 m długości i 6 m szerokości
miro-slav
|
|